Pierwszy w życiu wylot samolotem większym od awionetki. Na miły początek wylot opóźniony z 21.45 do 0:40. Na lotnisku brak zapewnionego posiłku mimo dużego przesunięcia wylotu.
Podczas powrotu, niestety z pewnymi przygodami (strajki w Egipcie, odwołanie lotu, koczowanie 11 godzin na lotnisku bez informacji, jedzenia czy picia) Polacy przywitali nas obowiązkowym postojem 2,5 godziny w kolejce po bagaże. Pan kierownik lotniska powiedział jedynie, jak już ktoś go znalazł ryzykując niemożność powrotu do miejsca odbioru bagażu, że jak się coś nie podoba możemy złożyć reklamację.